To niezwykle proste danie jest na tyle wykwintne, że możemy z powodzeniem zaprosić mamę na niedzielny obiad. Smakuje bosko, wszyscy chcą dokładki i pytają o przepis ;) Oto on:
Mięso myjemy, kroimy w dość drobną kostkę. Szpinak myjemy dokładnie (żeby potem piach nie zgrzytał między zębami, zwłaszcza mamy ;) ), odcinamy łodygi, a liście kroimy w dość szerokie paski. Na rozgrzany olej wrzucamy najpierw mięso, które krótko podsmażamy ze wszystkich stron, a gdy jest już całkowicie białe – dodajemy szpinak i płatki migdałów. Dolewamy troszkę wody, dodajemy sól, pieprz i sok z cytryny i dusimy pod przykryciem na średnim ogniu ok 20 min. Indyka nie trzeba dusić dłużej, gdyż potem staje się twardy … Na sam koniec dodajemy jogurt, wszystko razem mieszamy. Podajemy z kaszą jaglaną, ziemniakami, brązowym ryżem.
Kotleciki mielone są bardzo wszechstronne. Można je także jeść na drugi dzień na zimno – jako dodatek do chleba (oczywiście pełnoziarnistego, najlepiej na zakwasie!) zamiast wędliny. Jest to zdrowa alternatywa. W ten sposób jesteśmy pewni, że zawartość mięsa w mięsie wynosi 100%, że nie użyliśmy soli przemysłowej, ani żadnych konserwantów.
Ten sam przepis można zrobić z mięsa wołowego, wieprzowiny (ogólnie) nie polecamy.
Mięso myjemy, mieszamy w dużej misce z surowym jajkiem, mąką, solą, pieprzem i ziołami. Mieszamy (rękoma) naprawdę dokładnie. Potem formujemy niewielkie kulki i kładziemy na rozgrzany olej. Na patelni spłaszczamy widelcem. Smażymy z obu stron, aż mięso w środku nie będzie surowe ;) Możemy się o tym łatwo przekonać, przekrajając jeden z kotlecików widelcem …
Podajemy – wiadomo – z ziemniakami, kaszą, ryżem i sałatą, surówką, ogórkiem kiszonym … Możliwości jest nieskończenie wiele!
Na rozgrzany olej wrzucamy mielone (opłukane), podsmażamy krótko. Dodajemy pokrojone w grubą kostkę pomidory (dla wybrednych trzeba je uprzednio sparzyć gorącą wodą i obrać ze skórki), pokrojoną w paski paprykę, pieczarki pokrojone w plastry i oliwki – w całości lub pokrojone w plasterki. Dodajemy też cebulę pokrojoną w dość drobną kostkę. Wszystko podlewamy wodą, dodajemy przypraw i sok z cytryny i dusimy pod przykryciem na średnim ogniu ok. pół godziny.
W tym samym czasie gotujemy makaron wg przepisu podanego na opakowaniu … Ja zawsze dodaję do gotującego się makaronu łyżkę oliwy z oliwek – w ten sposób makaron NIGDY nie będzie się sklejał …
Makaron polewamy sosem i dodajemy parmezan lub inny tarty ser.